Witam wszystkich zebranych. Naprawdę spędziłem sporo czasu żeby przygotować tą przemowę. Inspirowałem się wieloma przemówieniami wielkich ludzi.
To tyle na wstępie, dobra zaczynam:
Ein Volk, ein Reich, ein Fuhrer!
To tyle na wstępie, dobra zaczynam:
Ein Volk, ein Reich, ein Fuhrer!
W każdym razie:
Na mszy odprawianej u zwieńczenia placu Sw. Piotra, papież Benedykt XVI zwyczajem swego poprzednika postanowił pozdrawiać zgromadzonych w ich ojczystych językach. Pozdrowił włochów w pięknym toskańskim akcencie, dostrzegł flagę UK - posłużył się płynnym angielskim, ujrzał barwy Brazylii - język zmienił się w portugalski. Wtem załopotała wielka flaga Polski. Benedykt wiedział, ze nie może zignorować tej powierzchni reklamowej polskiego patriotyzmu, jednak jego sprawność w polskiej mowie była niskich lotów z czego zdawał sobie sprawę i się tym zasmucił. Jednak nagle rozpromienił się jak wiosenny poranek przypominając sobię pewną starą sentencję i odrzekł gromko:
Polacy! Obrońcy Poczty Gdańskiej! Poddajcie się!
Dziękuję za uwagę : p